9 mniej znanych szczegółów prześladowań osób queer w nazistowskich Niemczech

Pewnego popołudnia latem 2008 roku 95-letni Rudolf Brazda pojechał odwiedzić berliński pomnik Holokaustu. Brazda, wierzono wówczas, wcielony ostatni żyjący świadek z pierwszej ręki prześladowania przez nazistów osób queer podczas Holokaustu. Tego dnia został przyjęty aparatami fotograficznymi, bukietami kwiatów i powitaniem od otwarcie gejowskiego byłego burmistrza Berlina, Klausa Wowereita.

Jakieś siedemdziesiąt lat wcześniej Brazda przeżył okres w Buchenwaldzie, obozie koncentracyjnym, do którego został wysłany, będąc dwukrotnie aresztowanym za naruszenie paragrafu 175, niemieckiego prawa zakazującego męskiej aktywności homoseksualnej. Brazda oczywiście nie była sama. Historycy oszacować że podczas 12-letniego reżimu nazistowskiego w obozach internowano od 5 do 15 tysięcy osób queer. Uważa się, że 60% tych osób zmarło w więzieniu, większość z nich w ciągu roku od schwytania.

Jednak zanim Brazda przedstawił swoją historię w 2008 roku, pewne aspekty tej długiej, zróżnicowanej historii zostały źle zrozumiane. Rozwiązanie tych nieporozumień stałoby się rozszerzonym projektem dr Claytona Whisnanta, profesora nauk humanistycznych i historii europejskiej w Wofford College i autora książki Queerowe tożsamości i polityka w Niemczech: historia, 1880-1945 . Opublikowana w 2016 roku książka Whisnanta obala pogląd, że jedynymi queerowymi osobami w Trzeciej Rzeszy byli geje, sugerując zamiast tego, że szersza interpretacja paragrafu 175 przez partię nazistowską oznaczała, że ​​niewielka część internowanych osób była tym, co dzisiaj nazwalibyśmy płcią. niezgodny lub trans. Co więcej, Whisnant zwraca uwagę, że choć lesbijki niekoniecznie były aresztowane z powodu ich seksualności, nie oznacza to, że niektóre lesbijki nie trafiły do ​​obozów koncentracyjnych, ani że ówczesna homofobia nie miała na nie szerszego wpływu . Zamknięto bary dla lesbijek, zmiażdżono kluby książki, społeczności przewróciły się do góry nogami.

I tak w tym Dniu Pamięci o Holokauście, w 75. rocznicę wyzwolenia Auchwitz-Birkenau, staraliśmy się odkryć więcej znaczących, choć często błędnie rozumianych wymiarów prześladowań queer w III Rzeszy. Pod kierunkiem dr Whisnanta, oto dziewięć z najbardziej znaczących.

Republika Weimarska, okres niemieckiej historii poprzedzający przejęcie władzy przez partię nazistowską w 1933 roku, charakteryzował się zaskakująco gościnnym stosunkiem do osób queer. Jak wyjaśnia dr Whisnant, Niemcy – aw szczególności Berlin – były wylęgarnią queerowych spotkań towarzyskich, organizowania i teoretyzowania na początku XX wieku. Miasto pełen z miejscami spotkań gejów i lesbijek, barami, które były czymś więcej niż miejscami do śmiechu, picia i podrywania potencjalnych kochanków. Zapewniły miejsce na poważną dyskusję na temat polityki i tożsamości — zalążków, które pomogłyby wykiełkować dość prężny queerowy przemysł wydawniczy. Być może najbardziej uderzającym przykładem permisywizmu epoki była instytucja przepustek transwestytów. Ułatwione dzięki pracy teoretycznej i lobbingowej seksuologa Magnusa Hirschfelda (którego książka z 1910 r., Transwestyta , ukuł ten termin), te przepustki zasadniczo składały się z usankcjonowanych przez rząd zezwoleń na spacery po ulicach Berlina przez osoby nieprzystosowane do płci, ubrane w to, co im się podoba. Zanim transwestyta przeminie, osoby niezgodne z płcią mogą zostać aresztowane za publiczne występowanie w sposób, który mógłby zakłócić spokój.

Obraz może zawierać ludzkość i publiczność

Eldorado było jednym z najpopularniejszych i najbardziej znanych miejsc queer w Weimarze. Tutaj przy barze pozuje grupa kobiet i osób nieprzystosowanych do płci.Ogólna Agencja Fotograficzna

Niemniej zaskakująca gościnność przypisywana okresowi weimarskiemu jest często przesadzona. W rzeczywistości pewne przejawy rzekomej otwartości epoki na ludzi queer okazały się kąsać ich w plecy. Hirschfeld, oczywiście, był kilkakrotnie atakowany, opowiada dr Whisnant ich., obalenie poglądu, że poglądy pro-LGBTQ+ pioniera seksuologa były w tamtym czasie w dużej mierze akceptowane. Pewnego razu rzucił w niego nawet bombę. Poza pogardą niemieckiej opinii publicznej dla transpozytywnego lekarza, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę gazet gejowskich, które krążyły w tamtym czasie, widać oznaki innych pęknięć na fasadzie tolerancji wczesnego Berlina. Te liczne tytuły nie odzwierciedlały kwitnącego przemysłu wydawniczego; stanowiły reakcję na cenzurę. Dziwaczna prasa, mówi dr Whisnant ich. , wypuszczali na chwilę jedno czasopismo, a kiedy trafiłoby na listę [zakazanych]… zmienili nazwę, powiedział. Nawet przepustki transwestytów miały swoje wady. Ponieważ trzeba było zarejestrować się w państwie, aby otrzymać taką przepustkę, powstanie nazistów, partii, która zaczęłaby postrzegać każdy rodzaj indywidualności jako przestępstwo karalne, naraziłoby na niebezpieczeństwo każdego, kto miałby taki status jako niezgodny z płcią. Wreszcie, pomimo całego swojego innowacyjnego myślenia o płci, okazuje się, że dr Hirschfeld był również zwolennikiem eugeniki, głęboko rasistowskiego impulsu do ulepszania ludzkości poprzez identyfikowanie pożądanych cech genetycznych i próby ich izolowania – praktyka, która, jak pokazuje historia, często zaangażowany przymusowa sterylizacja, a nawet ludobójstwo.

Kilku prominentnych członków partii nazistowskiej było queer. Co więcej, niektórzy twierdzą nawet, że elementy ideologii i propagandy nazistowskiej zawierały treści homoerotyczne. Ernst Röhm, dowódca pierwszych sił milicji partii nazistowskiej, SA, a więc jeden z najpotężniejszych członków partii, był gejem. Nie był to dokładnie strzeżony sekret; geje wtajemniczeni z tamtych czasów pamiętają, jak obserwowali wysokiego rangą urzędnika w gejowskich barach, a nawet podrywali prostytutek w Monachium. Niemniej jednak o wiele bardziej interesujący niż fakt, że wysoki rangą urzędnik nazistowski był dziwny, był sposób, w jaki partia potraktowała te informacje. Po ujawnieniu przez gazety wycieczki do Röhm w 1932 r. sam Adolf Hitler bronił dowódcę, stwierdzanie Życie prywatne nie może być przedmiotem kontroli, chyba że jest sprzeczne z podstawowymi zasadami ideologii narodowosocjalistycznej. Ten moment, jak wskazuje dr Whisnant, był postrzegany przez wielu prywatnie homoseksualnych mężczyzn w partii jako rodzaj afirmacji. Historyk nadal opisuje, jak niektórzy mogli postrzegać nacisk nazistów na męską więź, władzę fizyczną i homoerotyczne obrazy, jako pierwszy pociąg do wstąpienia do partii. Rzeczywistość jest taka, że ​​w partii było wielu różnych ludzi — ludzie z różnymi perspektywami politycznymi, ludzie z różnych środowisk, mówi ich. Przez pewien czas impreza była tak wielka, że ​​niektórzy geje myśleli, że mogą tam znaleźć dom.

Obraz może zawierać plakat reklamowy, broszura, ulotka, człowiek i osoba

Propaganda czasów nazistowskich, jak ten plakat wyborczy z 1933 r., często przedstawiała wyidealizowany, homoerotyczny pogląd na męskość.Archiwum Hultona

Jakiekolwiek złudzenie akceptacji queerowych członków partii nazistowskiej, jakie mogli odczuwać na początku lat 30., zniknęło w następstwie kluczowego wydarzenia, jakim była Noc długich noży. Hitler mógł poparć Röhma pośród początkowego publicznego oburzenia przeciwko jego seksualności, ale poparcie raczej nie pochodziło z tolerancyjnego światopoglądu. Według dr Whisnanta, Hitler stał przy swoim dowódcy niemal całkowicie pragmatycznie. Chociaż w 1934 roku Hitler był oczywiście sławny i miał wielką osobowość, wyjaśnia Whisnant, rozumiał, że Röhm miał pochodzenie wojskowe, miał dla siebie nazwisko. Był kimś, kto miał w sobie charyzmę i ta charyzma mogła potencjalnie stanowić zagrożenie dla własnej mocy [Hitlera]. Poza atrakcyjną postacią Röhma (najwyraźniej pomimo jego publicznego występu), dowódca reprezentował SA, który był postrzegany jako ucieleśnienie surowej strony partii nazistowskiej – stowarzyszenia, które Hitler wkrótce chciałby zerwać. I tak udając degenerację Röhma i jego milicji jako alibi, które częściowo odwracało uwagę od bardziej umotywowanych politycznie intencji nazistowskiego przywódcy, by spacyfikować armię, udobruchając bardziej tradycyjnych wyborców z klasy średniej nieufnych wobec hałaśliwej SA i generalnie konsolidując władzę, Hitler nakazał masowa egzekucja znana obecnie jako Noc długich noży. Latem 1934 roku przez cztery noce Hitler i jego tajna policja SS dokonywali łapanki i mordowali w zasadzie każdego członka SA, który miałby jakiekolwiek znaczenie. Co najmniej 85 politycznych wrogów Hitlera zostali zabici podczas czystki, przy czym wyższe szacunki podają liczbę w setkach.

Noc długich noży miała również tragiczne konsekwencje dla nienazistowskich ludzi queer w Niemczech. W następstwie czystki nazistowska machina propagandowa znacznie zwiększyła swoje homofobiczne skłonności – rozwój, który, jak mówi dr Whisnant ich. , co doprowadziło do tego, że queerowi ludzie w całych Niemczech zaczęli myśleć: OK, to się nie skończy; rzeczy naprawdę się zmieniają. Okazało się, że ten impuls byłby słuszny. SS w dużej mierze zaczęło od zajrzenia w głąb siebie, odszukania własnych członków podejrzanych o bycie dziwakami i uwięzienia ich. Stopniowo środki te rozszerzyły się na zewnątrz, tak że do 1936 r. kilkadziesiąt tysięcy osób queer było aresztowanych za domniemane naruszenie paragrafu 175. SS wdrożyło brutalne strategie w celu złapania tych osób, znane jako 175ers. Nieustannie przesłuchiwali jeńców, aby wydać ich przyjaciołom. Zapuszczali się w niegdyś popularne rejony żeglarskie, aby oszukać niczego niepodejrzewających ludzi, by się do nich zbliżyli. Jak wyjaśnia dr Whisnant, aresztowaliby w zasadzie każdego, kto wydawał się nie pasować do męskiej, heteroseksualnej idei – praktyka ta była ułatwiona nie tylko przez uprzedzenia, ale także kluczowy rozwój legislacyjny.

Obraz może zawierać osobę ludzką Ernst Röhm Furniture Tabletop Odzież i odzież

Ernst Röhm, pokazany tutaj, w swoim domu, był dowódcą nazistowskich oddziałów szturmowych do 1934 roku, kiedy został stracony bez procesu.Hulton Deutsch

Innym czynnikiem, który doprowadził do zwiększenia liczby aresztowań osób queer w tym okresie, było rozszerzenie paragrafu 175. Ustanowiony w 1871 r. paragraf 175 istniał przez pierwszą część swojej historii jako bardzo standardowe prawo sodomii. To znaczy, listownie, niekoniecznie kryminalizowało homoseksualizm, ale raczej to, co uważano za kontakt homoseksualny – penetrację mężczyzn na mężczyzn. Jednak w 1935 r. partia nazistowska zrewidowała statut tak, że człowiek mógł: naruszać prawo po prostu patrząc na innego mężczyznę z intencją seksualną. Co gorsza, nazistowskie zmiany w polityce przedłużyły również maksymalny wymiar kary z sześciu miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Z wyjątkiem Austrii, anektowanej wówczas przez Niemcy, paragraf 175 nie miał zastosowania do seksualności lesbijek. Jak wyjaśnia dr Whisnant, część rozumowania stojącego za tym faktem jest niemal komiczna. Pomimo wielu dyskusji wśród niemieckich prawodawców na temat równego stosowania prawa, ostatecznie zdecydowali się na to, obawiając się, że taka polityka może sama dać kobietom pomysły, mówi Whisnant. ich. Dlatego prawodawcy zdecydowali, że lepiej będzie, jeśli nie będą o tym mówić. To, że paragraf 175 nie odnosi się konkretnie do lesbijek, nie oznacza jednak, że lesbijkom oszczędzono okropności życia w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Niektórzy trafili do Ravensbrück, obozu założonego w 1939 roku i jedynego, który był zaprojektowany specjalnie dla więźniarek. Przetrzymywani w Ravensbrück byli zazwyczaj oskarżani o bycie socjalistami, komunistami, prostytutkami lub po prostu „aspołecznymi” – niejasnym określeniem, które można rozumieć jako kod dla lesbijek.

Obraz może zawierać odzież, odzież, osobę ludzką i twarz

Portret dwóch kobiet w Ravensbrück, obozie koncentracyjnym przeznaczonym specjalnie dla kobiet poza Berlinem w Niemczech.

Keystone-Francja

Bez wbudowanych społeczności, jak inne grupy, 175 osób doświadczyło wyjątkowo trudnych warunków po internowaniu w obozach koncentracyjnych. Podczas reżimu nazistowskiego 5-15 tysięcy osób queer wysłanych do obozów koncentracyjnych przeżyło niewyobrażalne okrucieństwa. Niektórzy zostali wykastrowani. Inne były wykorzystywane jako ćwiczenie docelowe. Praktycznie wszyscy byli poddawani miażdżącej dusze pracy, pracy, która czasami nie służyła żadnemu celowi poza psychicznymi i fizycznymi torturami. Fakty te niekoniecznie były charakterystyczne dla 175 osób, ponieważ każdy skazany na życie w obozie koncentracyjnym doświadczał własnej, osobistej formy piekła. Jednak to, co sprawiło, że czas przebywania 175 mieszkańców w obozach był szczególnie niebezpieczny, to ich zauważona trudność w zawieraniu sojuszy z innymi jeńcami. W przeciwieństwie do grup, takich jak internowani komuniści, którzy mieli podobną ideologię polityczną, która ich wiązała, 175 ludzie mieli tendencję do unikania kojarzenia się ze sobą, co zrozumiałe obawiając się społecznej alienacji, która może z tego wyniknąć. Jak mówi dr Whisnant ich., aby przetrwać w obozach, trzeba było mieć strategię przetrwania, a dużą częścią strategii przetrwania było uczenie się polegania na innych — posiadanie grupy, która może cię chronić, udzielać informacji i ostrzegać o różnych rzeczach. Ogólnie rzecz biorąc, 175 osobom brakowało takiej społeczności, na której można by polegać.

Pogląd, że 175-leci przeszli najcięższe trudności, jest oczywiście fałszywy. O ile nie byli to również Żydzi, Romowie lub osoby niepełnosprawne, osoby queer nie były systematycznie celem eksterminacji – wyjaśnia dr Whisnant. „Istnieje kilka naprawdę znanych książek, w których stwierdza się, że 175 er są rodzajem dna totemu, w gorszej sytuacji niż nawet Żydzi”, dodaje. Nie byli.

Osoby queer, które przeżyły Holokaust, były wykluczone z postępowania restytucyjnego – procesu, w ramach którego niemiecki rząd zgodził się na bezpośrednie płatności na rzecz tych, którzy przeżyli Holokaust – przez ponad trzy dekady. Ogromna większość restytucji została wypłacona ocalałym Żydom — całkiem słusznie. Być może jednak bardziej druzgocący dla 175 mieszkańców niż finansowo wykluczony z procesu restytucji był fakt, że paragraf 175, prawo w dużej mierze odpowiedzialne za ich uwięzienie, pozostało w księgach nawet po upadku reżimu nazistowskiego w 1945 roku. 1969, 50 000 osób więcej zostali aresztowani za naruszenie prawa. (Chociaż egzekwowanie prawa zostało złagodzone na początku lat 70., dopiero w 1994 r. prawo było uchylony .) Jeśli chodzi o restytucje, osoby queerowe, które przeżyły Holokaust, wraz z przedstawicielami innych tzw. zapomnianych grup ofiar, miałyby możliwość wystąpienia 24 czerwca 1987 roku. będzie prowadzić do rządu niemieckiego tworzącego Fundusz Trudności dla tych, którzy zostali dotychczas wykluczeni z procesów odszkodowawczych. W 2017 r. ostatecznie rząd niemiecki głosował unieważnienie wszystkich wyroków skazujących wydanych na podstawie paragrafu 175 oraz wypłatę zadośćuczynienia bezpośrednio i konkretnie tym, którzy zostali skazani i/lub osadzeni w więzieniu z powodu prawa. W marcu 2019 r. rząd niemiecki ponownie poprawiony jego podejście do restytucji z paragrafu 175. Obecna polityka jest taka, że ​​każdy, kto może udowodnić, że był przedmiotem dochodzenia (500 euro za każde wszczęte dochodzenie), aresztem (1500 euro za każdy rok tymczasowego aresztowania) lub doświadczył innych niedogodności (1500 euro) związanych z prawem, może ubiegać się odszkodowanie.

Ten artykuł został zaktualizowany, aby wyjaśnić zakres i sposób, w jaki kobiety queer były internowane podczas Holokaustu.